Duże zainteresowanie
Na profilu facebookowym masarni można wyczytać, że jest to rodzinna firma, która początkowo produkowała kocie przetwory jedynie na własne potrzeby, jednak przedsięwzięcie zyskało wielu zwolenników spoza domostwa. Autorzy chwalą się, że zapewniają wiele miejsc pracy, zatrudniając 40 osób. Ubój zwierząt prowadzony na miejscu ma zapewnić czworonogom jak najmniej bolesną śmierć. Zanim przeznaczone zostaną na rzeź, koty karmione są wysokiej jakości pożywieniem. Mają zapewniony też wolny wybieg. Wraz z rozwojem masarni, oferta została wzbogacona niedawno o mięso z rasowych okazów.
„Aktualnie w asortymencie mamy wszelkiego rodzaju wyroby: szynkę wiejską, kruche i delikatne pieczone kocie filety, schab wiejski, pieczeń z kota, pasztet koci, świeżą i soczystą wędzoną polędwiczkę, boczek, ale nie tylko. Ciekawą propozycję stanowią również przepyszne kiełbasy wiejskie podsuszane oraz kabanosy. Istnieje też możliwość zakupienia całego zabitego kota. Mamy przetwory premium , kotów rasowych oraz tańsze z dachowców (…).” – czytamy kontrowersyjną reklamę.
Udany performance
Część internautów odwiedzających „masarnię Gawędzkich” wzięła do siebie publikowane słowa. Pojawiły się obraźliwe i złośliwe komentarze, padła nawet groźba, że sprawa zostanie skierowana do prokuratury. Na szczęście wszystkie obawy miłośników kotów okazują się być bezzasadnymi. W rzeczywistości masarnia „Koci Smakosz” nie istnieje. Strona została stworzona przez grupę wegan, którzy chcieli pokazać mięsożercom, że cierpienie zwierząt hodowanych z przeznaczeniem na rzeź nie różni się niczym od tego, które odczuwają domowi pupile.
„Dlaczego czujesz się źle na myśl o jedzeniu kociego mięsa jednocześnie jedząc części ciała innych zwierząt np. świni? Dlaczego korzystasz z produktów, które powodują ich cierpienie? Jeśli zastanawiasz się, co łączy kota i zwierzęta ,takie jak świnie, krowy, kury, to fakt ,ze żadne z nich nie chce być wykorzystywane i zabijane. Nie ma humanitarnego/bezbolesnego sposobu na odebranie życia.” - wyjaśniają organizatorzy akcji na Instagramie, do którego kierują wszystkich użytkowników Facebooka.
Napisz komentarz
Komentarze